Odważna dziewczyna – historia z życia wzięta

Opowiem Wam historię o dziewczynie, która zadziwia mnie swoją odwagą i determinacją.

Ma nieco ponad 30 lat, męża, dwoje dzieci. Do niedawna miała też marzenie życia. Chciała otworzyć własny, piękny gabinet kosmetyczny. Skończyła szkołę jednocześnie pracując, łapała każde zajęcie, które pozwalało jej zarobić trochę grosza i godzić jednocześnie pracę z opieką nad dziećmi. W końcu stwierdziła, że praca ekspedientki oddala ją od głównego celu i postanowiła zaryzykować – wynajęła małe pomieszczenie w salonie dobrze prosperującej już fryzjerki. Wierzyła, że podbije świat.

Nie podbiła.

Po roku szamotaniny, niepewności czy będzie na czynsz i przysłowiowe mleko, wiedziała już, że ta droga nie zaprowadzi jej daleko.

Zaryzykowała. Zaryzykowała bardzo. Postawiła wszystko na jedną kartę. Pożyczyła pieniądze, znalazła lokal, który jej się spodobał, wyremontowała go własnymi rękoma (i kilkoma przyjaciół) i otworzyła własny, wymarzony gabinet. Jest dokładnie taki, o jakim śniła. W pierwszym miesiącu nie wiedziała, czy starczy jej na opłaty. Starczyło niemal „na styk”. W drugim było ciut lepiej, w trzecim mogła kupić nową szafkę. Nie szaleje, wszystko racjonalnie oblicza, a zarobione pieniądze odkłada do specjalnych pojemniczków – na tzw. życie, na spłatę pożyczki, na inwestycję w gabinet. Pracuje dużo, bardzo dużo, od rana do wieczora, w soboty i niedziele. Zależy jej, by klientki były zadowolone i one to doceniają. Wracają i polecają innym.

Czy się bała zaryzykować? Bardzo! Pamiętam nasze rozmowy. Niepewność, co będzie jak nie wyjdzie, czy będzie musiała wrócić do pracy w sklepie, czy podoła, z czego razem z mężem zapłacą za czynsz, prąd, książki do szkoły.

Ale wyszła ze strefy komfortu. Poszła za marzeniem. I dlatego na początku napisałam, że „do niedawna miała marzenie życia”. Bo to już nie marzenie, a rzeczywistość.

Boimy się zmian. Boimy się wyściubić nos zza bezpiecznego biurka w korporacji. Boimy się zaryzykować. Często słyszę „och, bo taka jest rzeczywistość, lepiej dbać o to, co jest, nie można mieć wszystkiego” i „nie ma co rozbudzać marzeń, bo potem na pewno ktoś nam utrze nosa”, „nie opowiadaj bzdur, nie znasz życia”.

To my wybieramy jak żyjemy. Możemy narzekać, że życie nie jest takie jak nam się podoba albo możemy podjąć odważne kroki, by je zmienić.

Dominika to zrobiła. Ty też możesz.