Dlaczego Edison został geniuszem?

Tomasz Edison chodził do szkoły zaledwie trzy miesiące. Dlaczego? I jak to się stało, że dziś każdy zna jego nazwisko? Posłuchajcie tej historii. 

List ze szkoły

Było słoneczne popołudnie kiedy mały Tomasz Edison wrócił ze szkoły i przekazał swojej mamie kartkę mówiąc: „Mój nauczyciel kazał mi to Ci dać”. Pani Edison spokojnie otworzyła liścik. Oczy zachodziły jej łzami, w miarę jak odczytywała na głos swemu dziecku jego treść:

Pani syn jest geniuszem. Nasza szkoła i pedagodzy nie są w stanie zapewnić mu wystarczająco dobrych warunków do rozwijania talentów. Zwracam się z prośbą o zorganizowanie mu nauczania indywidualnego. 

Tak też się stało. Mama Edisona, która była nauczycielką, wzięła na siebie odpowiedzialność za edukację syna.

Upłynęło wiele lat. Mama Edisona zmarła, a on sam stał się jednym z najwybitniejszych wynalazców stulecia. Pewnego dnia przeglądał rodzinne pamiątki. W rogu komody znalazł złożoną kartkę. To była ta sama kartka, którą wiele lat temu wręczył mu nauczyciel. Powoli ją otworzył i przeczytał jej treść:

Pański syn jest opóźniony w rozwoju. Nie ma możliwości by kontynuował naukę w normalnej szkole. Proszę go zabrać z naszej placówki.

Edison płakał bardzo długo, po czym napisał w swoim dzienniku: Tomasz Edison był chłopcem opóźnionym w rozwoju, który dzięki swojej wspaniałej matce został geniuszem stulecia.

O czym jest ta historia?

Dla mnie to historia o kilku sprawach:

  • ważne jest to, co mówisz osobom ze swojego otoczenia – podwładnym, współpracownikom, partnerom biznesowym, ale też dzieciom czy mężowi/żonie – co by się stało, gdyby mama Edisona odczytała mu prawdziwą treść listu?
  • czyjaś opinia jest tylko opinią, czasem prawdziwą, czasem błędną, nie we wszystko musimy wierzyć – warto przefiltrować to, co słyszymy na swój temat pod kątem tego, czy nas to buduje, koryguje, wzmacnia, pokazuje drogę, inspiruje
  • mocna wiara w potencjał drugiego człowieka może otworzyć mu drogę do rzeczy, o których nam się nawet nie śni

To, jak myślimy o innych, jak ich wspieramy, mobilizujemy, ma przełożenie na ICH osiągnięcia i sukcesy.

A jeśli nie dostrzegamy w kimś potencjału (jak nauczyciele Edisona) to może to lekcja dla nas, by nauczyć się go dostrzegać, wyjść poza schemat? Bo możemy stracić geniusza!

Jeśli chcesz się przyjrzeć się temu, w jaki sposób komunikujesz się z innymi albo jeśli masz poczucie, że trudno Ci się obronić przed niekonstruktywnymi sposobami innych na komunikowanie się z Tobą, zapraszam do współpracy. Pomagam i wspieram w budowaniu relacji i osobistych i zawodowych.

Pisz do mnie śmiało: agnieszka@agnieszkawrobel.pl