Ale co oni o mnie pomyślą? Czy na pewno mam coś wartościowego do dodania? Rety, odezwałam się i teraz na pewno wyszłam na głupka. Następnym razem lepiej będę siedzieć cicho. I jeszcze ta sukienka, mam ją chyba już czwarty raz na spotkaniu zespołu. Pomyślą, że nie mam w co się ubierać.
Z takim monologiem wewnętrznym przyszła do mnie na coaching Zosia – menedżerka w jednej z korporacji. Miała już dość swoich myśli, paraliżującego lęku przed zabieraniem głosu na spotkaniach z innymi liderami. Chciała odważnie dzielić się tym, co myśli, a z drugiej strony bała się, co inni o niej pomyślą.
Przyszło nam żyć w bardzo egocentrycznych czasach. Wychodzimy poza małe enklawy rodziny, sąsiadów, koleżanek i kolegów z pracy. Coraz częściej koncentrujemy się na sobie, na tym jak wypadamy w mediach społecznościowych, co myślą o nas inni, czy zbieramy lajki i akceptację, czy też nie. Skupiamy się na sobie – na tym, jak wyglądamy, co mówimy, jak postrzegają nas inni. Niestety, czasem nas to paraliżuje i powoduje, że wycofujemy się z działania, z zabierania głosu, z wyrażania siebie wprost. Chowamy się w cień.
No, ale skoro inni nas tak bacznie obserwują i mogą od razu zobaczyć nasze potknięcie, to chyba nic w tym dziwnego, że nie chcemy się wystawiać?
Sprawdźmy jak to jest z tym zainteresowaniem innych naszą osobą.
Eksperyment
Uczelnia wyższa. Kilkuosobowa grupa badanych rozpoczyna test. Po kilku minutach do pokoju wchodzi jeszcze jeden, spóźniony uczestnik.
Jednak zanim spóźnialski wszedł, proszono go, by założył t-shirt z nadrukiem Manilowa (to tak jakby dzisiaj w Polsce poprosić studenta, by założył koszulkę z podobizną Połomskiego, Rosiewicza albo Misiewicza) – wcześniej sprawdzono, że studenci woleliby się dać pokroić tępym nożem niż nosić Manilowa na piersi.
I ten biedny student, nie dość, że spóźniony to jeszcze w obciachowej koszulce wchodził do pokoju, gdzie jego koledzy i koleżanki wypełniali od dobrych kilku minut test. Wszyscy podnosili głowy do góry, by zobaczyć co to za zamieszanie i kto im przeszkadza. Student siadał. Ale po chwili podchodził do niego eksperymentator i mówił, że właściwie to lepiej będzie jak uczestnik napisze test z inną grupą, a teraz poczekają razem na zewnątrz. Wychodzili. I wtedy działy się dwie rzeczy:
- osoby w pokoju, te które pisały test pytano, czy zauważyli obrazek na koszulce spóźnionego kolegi
- spóźnionego studenta pytano, jak sądzi, ile osób z wypełniających test zauważyło jaką koszulkę miał na sobie, gdy wszedł do sali
Jak myślisz, jakie były wyniki?
Średnio tylko 20% studentów piszących test zauważyło na koszulce Manilowa. Ale spóźnieni studenci byli przekonani, że przynajmniej 50% osób zwróciło uwagę na podobiznę na koszulce. Jednym słowem – zdecydowanie przeceniali skutki całego zdarzenia.
Kiedy w innym wariancie zmieniono koszulki na mniej niezwykłe wyniki były jeszcze bardziej rozbieżne – spóźnieni nadal uważali, że prawie połowa grupy zwróciła na nich uwagę, gdy tymczasem tylko niecałe 10% zaobserwowało, co mieli na sobie.
Efekt Reflektora
To zjawisko znane jest pod nazwą efektu reflektora – sądzimy, że inni myślą o nas więcej niż to w rzeczywistości ma miejsce. Efekt ten się potęguje, gdy czujemy się niepewnie, gdy uważamy, że kiepsko wyglądamy albo powiedzieliśmy coś – w naszym przekonaniu – głupiego. Przeceniamy znaczenie własnych wpadek i błędów. A jak widać w tym eksperymencie, ludzie o wiele bardziej koncentrują się na samych sobie niż na nas. Nie jesteśmy pępkiem świata. Naprawdę! No, niektórym może i będzie z tego powodu żal, ale z drugiej strony – zobacz jakie to uwalniające!
Dlatego, gdy następnym razem przydarzy Ci się pomyłka, przypomnij sobie, że najprawdopodobniej w swojej głowie ją wyolbrzymiasz. Może nikt – oprócz Ciebie – jej nie zauważył?
Zosia w trakcie procesu coachingowego przeformułowała swoje myśli na bardziej wspierające i życzliwe dla siebie. Ułożyła dla siebie zdanie, które miało ją wzmacniać w momentach, kiedy nadmierne skupianie się na sobie powodowało chęć ucieczki. Brzmiało ono: Przestań zastanawiać się, co inni o Tobie myślą i rób swoje. Bo może wcale się Tobą nie zajmują.
A jakie będzie twoje zdanie – klucz?
Jeśli chciałabyś pracować ze mną w formule coachingowej, zapraszam.
Inspiruję do zmian i pomagam je wdrażać. Wydobywam potencjał. Wspieram w pokonywaniu słabości i ograniczeń. Ośmielam i dodaję odwagi. Uważnie słucham. W pełni akceptuję. Angażuję się w poszukiwanie najlepszych rozwiązań.
Pisz do mnie śmiało: agnieszka@agnieszkawrobel.pl