Książki na długie wieczory

GRZYBIARKA – Victorie Hanisova

Książka, która rozdarła mi duszę na pół to „Grzybiarka” Viktorie Hanisovej (to czeska literatura i może też dlatego taka bliska w odbiorze).

Główną bohaterkę, Sisi, poznajemy na pogrzebie jej matki. I nie jest to najtrudniejsze jej doświadczenie. Z każdą stroną, powoli, kawałek po kawałku, ze wspomnień, snów, aktualnych zdarzeń poznajemy historię jej (trudnego, traumatycznego) życia. Jak to się stało, że 25-letnia kobieta mieszka w rozpadającej się chałupie i utrzymuje się ze sprzedaży grzybów, które zbierze w pobliskim lesie? Przecież jej rodzina jest dość zamożna, ojciec był uznanym nauczycielem akademickim, bracia kręcą biznesy, mama dbała o dom. Co się stało? Jaką tajemnicę kryje przeszłość?

W „Grzybiarce” nie przeczytasz drastycznych opisów, ale i tak serce przestanie Ci bić w zadziwieniu i sprzeciwie, kiedy dowiesz się o krzywdzie tej młodej dziewczyny. Ja żadnej ostatnio bohaterce nie kibicowałam tak mocno, by dokonała zmiany. I już, już, wydaje się, że się uda, kiedy…
Ta książka jest dla mnie tak poruszająca też z racji pracy jaką wykonuję – czytając ją, miałam poczucie jakby Sisi siedziała na fotelu w moim gabinecie.
Bo wiele takich Sisi zajmuje to miejsce.
Mówią o trudnościach w relacjach z rodzicami, o przemocy, nadużyciach, milczeniu, o braku wsparcia od tych, którzy są powołani do bronienia nas kiedy jesteśmy dziećmi, o surowości świata, ale też (na szczęście) o drobnych przejawach życzliwości, pojawiających się możliwościach, o nadziejach i rodzącej się sile i determinacji.
Książkę polecam z całego serca i jednocześnie proszę, jeśli czujesz, że trudno Ci żyć dobrym, lekkim, spokojnym życiem, poszukaj profesjonalnej pomocy. Można z tego wyjść. Bo nie masz wpływu na to, co się zdarzyło w przeszłości, ale dziś, teraz, możesz zdecydować o swojej przyszłości.

A teraz coś lżejszego!

TRZYNASTA OPOWIEŚĆ – Diane Setterfield

„Trzynasta opowieść” Diane Setterfield to książka w klimacie „Wichrowych wzgórz”.
Napisana przepięknym językiem, czule, ciepło, a jednocześnie jej historia wciąga od pierwszych stron. Światowej sławy pisarka Vida Winter w każdym z wywiadów wymyśla inną wersję swojej przeszłości.
Aż pewnego dnia, zupełnie niespodziewanie, prosi młodą córkę antykwariusza, by ta spisała jej PRAWDZIWĄ historię.
Był sobie stary dom. A w nim siostry. Bliźniaczki. Została tylko jedna… Ale czy na pewno? Kto jest kim? Co kryją w sobie zgliszcza? O czym mówi znaleziony pamiętnik?
Polecam, jeśli lubisz zagadki, nieoczywistości, ale też piękno języka.

ŚWIĄTYNIE ROZRYWKI – Kate Atkinson

A teraz coś zupełnie innego – „Świątynie rozrywki” Kate Atkinson!
Pełne radości lata 20 XX wieku. Czas tuż po wojnie, kiedy londyńczycy oddają się rozrywkom w prowadzonych przez Nellie Coker (królową miejskiego półświatka) przybytkach rozkoszy, muzyki i wszelkiego rodzaju używek. Nellie nie jest zwykłą kobietą, oj nie, przekonasz się. To matka sześciorga dzieci, która marzy o awansie społecznym dla swojej rodziny i walczy o to w bezkompromisowy sposób.

Ta książka to niebywała okazja, by przenieść się do rozbrzmiewających gwarem klubów w Soho i odkryć jakie tajemnice w sobie kryją, jakich zbrodni się w nich dopuszczano i czy można było wyjść cało ze „świątyń rozrywki”, gdy się już w nie wstąpiło.
Fantastycznie zbudowani bohaterowie, odmalowani tak, jakby stali tuż obok nas. Polecam. Świetna lektura.

KLUB DZIKIEJ RÓŻY – Kate Quinn

No i nie mogę nie wspomnieć o „Klubie dzikiej róży” Kate Quinn. Przeczytałam wszystkie przetłumaczone na język polski książki tej autorki, lubię ją bardzo, ale „Klub dzikiej róży” podoba mi się najbardziej.
Oto do waszyngtońskiego pensjonatu wprowadza się Grace, młoda kobieta umiejąca słuchać innych i wspierać ich w codziennych bolączkach, bawić się, korzystać z życia, cieszyć się widokiem za oknem i rudym kotem, a także świetnie gotować. Tym wszystkim zjednuje sobie pozostałe nietuzinkowe lokatorki (a każda z nich nosi w sobie niezwykłą historię!), co w momencie próby – podwójnego morderstwa (!) przyniesie pewne korzyści.
W sumie nie wiem co bardziej – czy wątek kryminalny czy losy poszczególnych bohaterek – nie pozwala oderwać się od lektury.
Polecam ją na długie wieczory, choć uprzedzam, że nie wszystkie pensjonariuszki polubisz (ja jedną z nich udusiłabym własnoręcznie, gdybym tylko miała okazję – jeśli będziesz miała podobne impulsy, koniecznie do mnie o tym napisz ;).