Mapy

Młody dowódca węgierskiego oddziału w Alpach wysyła patrol zwiadowczy na rekonesans gdzieś w głąb śnieżnego pustkowia.

(…)

Niebawem zaczął padać śnieg, padał dwa dni i patrol nie powrócił.

Dowódca gryzł się: posłał swoich ludzi na śmierć.

Ale trzeciego dnia patrol wywiadowczy stawił się w jednostce.

Gdzie byli? W jaki sposób potrafili znaleźć drogę?

Tak, odpowiedział patrol, uznaliśmy się już za zagubionych i czekaliśmy końca. Aż tu jeden z nas znalazł w kieszeni mapę.

To nas uspokoiło.

Rozbiwszy namiot, przeczekaliśmy śnieżycę, a potem według mapy odnaleźliśmy właściwą drogę.

I oto jesteśmy.

Ową cudowną mapę dowódca sobie wypożyczył, aby ją przestudiować.

Była to mapa nie Alp,

ale Pirenejów.

(…)*

Ufff… tym razem się udało. Mapa niewłaściwa, ale determinacja i łut szczęścia wystarczyły, by dotrzeć do celu.

* za: Dan Kieran „O wolnym podróżowaniu”, Wydawnictwo W.A.B.