Obudź w sobie zająca!

Znasz ten żart?

Na leśną polanę przychodzi smok. Zwołał wszystkie zwierzęta i pyta:

– Nazwisko?

– Niedźwiedź.

Smok: Wpisuję cię na moją listę. Jutro stawisz się tu na polanie i cię zjem. Następny.

– Nazwisko?

– Wilk.

Smok: Wpisuję cię na moją listę. Jutro stawisz się tu na polanie i cię zjem. Następny.

– Nazwisko?

– Zając.

Smok: Wpisuję cię na moją listę. Jutro stawisz się tu na polanie i cię zjem.

Zając: A można nie przychodzić?

Smok: Można. Wykreślam.  

Rozbawił mnie bardzo. Przypomniałam go sobie, gdy pracowałam nad lekcją w kursie online o tym, jak nie dać się wplątywać w czyjeś gierki i manipulacje.

Gdy na swojej drodze spotykamy Smoka

Widzę w tym dużą analogię. Ludzie mają swoje pomysły na życie. Czasem te ich pomysły wpływają na nas. Oczywiście wtedy, gdy im na to pozwolimy, gdy się im poddamy.

Zdarza się, że spotykamy na swojej drodze takiego Smoka – to może być szef, współpracownik, mąż albo narzeczona – ktoś, kto mówi nam, co mamy zrobić, kto używa swojej siły albo pozycji i poprzez zastraszenie (wprost lub w tzw. białych rękawiczkach) próbuje skłaniać nas do działania, które dla nas samych nie zawsze jest dobre albo na które nie mamy ochoty. Przestraszeni możemy się poddać.

Nie tacy jak my ulegają – przecież ani Niedźwiedź ani Wilk nie przeciwstawili się Smokowi!

Zrobił to dopiero Zając! Zając, który nie kojarzy nam się z bohaterem. Raczej postrzegamy go jako tchórzliwe, małe stworzenie. Ale Zając zaczął od najprostszej rzeczy, która jest dostępna każdemu z nas. Zapytał: hej, a mogę nie brać udziału w twojej grze? mogę się wypisać?

I Smok – może z powodu zaskoczenia – powiedział: ok, wykreślam Cię.

Wystarczyło zapytać.

Dwa kroki, by pokonać Smoka

W pracy coachingowo – terapeutycznej bardzo często pracuję z Klientami nad tym drugim krokiem: nad tym, jak zareagować.

To jest drugi krok, bo pierwszy to obejrzenie sytuacji: jak ona wygląda, jak na mnie wpływa, jak się ma do moich wartości, potrzeb i oczekiwań, czy zgadzam się na takie traktowanie, czy nie, co zyskuję zgadzając się, a co ryzykuję, gdy powiem „stop”. Co wybieram? Ten pierwszy krok jest kluczowy, bo buduje w nas siłę i motywację do działania.

Dopiero gdy mamy w sobie tę jasność i pewność – przychodzi czas na drugi krok – czyli co mogę z tym zrobić? Jaka reakcja byłaby najwłaściwsza? Od czego mogę zacząć? Bo nie zawsze warto wyciągać – jak to mówią – armatę na wróbla. Czasem wystarczy jak u Zająca powiedzieć – nie chcę tego, to nie dla mnie. Wyjść z sytuacji.

Czasem trzeba wyłożyć karty na stół, nazwać sytuację:

wiesz, kiedy mówisz do mnie takim tonem na spotkaniu z klientem/teściową/przyjaciółmi to…,

nie zgadzam się na to, abyś podnosił na mnie głos;

jest mi nieprzyjemnie kiedy krytykujesz mnie przy swojej mamie …

Pokazujmy, gdzie są granice naszej zgody i akceptacji na to, co ktoś inny robi wobec nas. Mamy do tego prawo.

Warto reagować. Bo brak reakcji zazwyczaj oznacza skończenie… w paszczy smoka. Czego Ci nie życzę.

Odwagi!  

A jeśli potrzebujesz wsparcia, by wyplątać się z gier i manipulacji, śmiało pisz: agnieszka@agnieszkawrobel.pl

***

Photo by Nathan Anderson on Unsplash