„Pewien mężczyzna ugrzązł w bagnie. Pogrążał się coraz bardziej tak, że wkrótce tylko jego głowa wystawała jeszcze nad powierzchnię błota. Ze wszystkich sił wołał o pomoc. Niebawem w pobliżu tonącego zebrała się grupka ciekawskich. W końcu jeden z mężczyzn zdecydował się pomóc biedakowi.
Podaj mi rękę – zawołał. – Wyciągnę cię z tego bagna.
Lecz nieszczęśnik uwięziony i unieruchomiony w grzęzawisku, nie mogąc się nawet ruszyć, nadal tylko wzywał pomocy.
Wyciągnij do mnie rękę! – powtarzał ratownik wielokroć.
Ale odpowiedzią było jedynie przeraźliwe wołanie o pomoc. Wreszcie podszedł ktoś inny i powiedział do ratownika:
Czy nie widzisz, że on nie może się nawet poruszyć? To ty musisz wyciągnąć rękę do niego. Tylko wtedy będziesz mógł go uratować.”*
Do rozważenia – może czasami zamiast pytać „jak mogę ci pomóc?” warto po prostu iść i pomóc?
*Przypowieść zaczerpnięta ze zbioru „Drogocenna perła”, Wydawnictwo m, Kraków 1993