Popracuj „tylko przez chwilę” – o efekcie Zeigarnik

Sofia przyszła do mnie na spotkanie coachingowe z tematem odkładania wszystkiego na później. Powiedziała, że przeszkadza jej zwlekanie w działaniu, ale zupełnie nie wie, jak sobie z nim poradzić. I zawodowo i osobiście odkłada podejmowanie ważnych decyzji. Nie przeprowadza ważnych rozmów, choć wie, że uzdrowiłyby one sytuację. Przesuwa na później pracę nad prezentacją dla szefa. Do ostatniej chwili czeka, by zaplanować wyjścia w weekend z przyjaciółmi. Było widać, że jest tym zmęczona i sfrustrowana.

Na pytanie, dlaczego odkłada robienie ważnych dla niej przecież rzeczy, Sofia odpowiedziała, że jest przerażona ogromem pracy, jaki się przed nią jawi. Wszystko jest tak czasochłonne, tak złożone i skomplikowane, że samo myślenie o tych zadaniach, paraliżuje ją. I dlatego odkłada je na później.

Czy można sobie z tym poradzić? Tak. Jednym ze sposobów jest metoda oparta o efekt Zeigarnik. Posłuchajcie:

Eksperyment z kawiarnią w tle

Wszystko zaczęło się w wiedeńskiej kawiarni. Bluma Zeigarnik wybrała się ze znajomym profesorem na herbatę. Siedzieli, rozmawiali, aż nagle zaobserwowali ciekawe zjawisko – kiedy klient prosił kelnera o rachunek, ten bez problemu przypominał sobie, co było zamawiane. Jednak, gdy po uregulowaniu rachunku, klient jeszcze chciał o coś dopytać w kontekście złożonego wcześniej zamówienia, kelner miał ogromne trudności z odtworzeniem poszczególnych pozycji. Tak jakby płatność, czyli zamknięcie obsługi i transakcji, wymazywało zamówienie z jego pamięci.

Zeigarnik przeprowadziła potem na uniwersytecie wiele badań na ten temat i efekt był zawsze taki sam – nieukończone zadania tkwią w naszej pamięci i jest nam łatwiej je sobie przypomnieć niż te, które ukończyliśmy. Dlaczego? Bo rozpoczęcie jakiegoś działania wprowadza nasz umysł w stan pewnego niepokoju, zaś jego ukończenie sprawia, że nasz mózg jakby oddycha z ulgą, mówi ufff, nareszcie koniec, mogę się zresetować. Na pewno znacie to ze swojego doświadczenia – jeśli coś nam wisi nad głową, cały czas czujemy presję, by coś z tym zrobić, nasz umysł wciąż i wciąż do tego wraca.

To co robić?

Jak można zastosować odkrycia Zeigarnik do poradzenia sobie z prokrastynacją, czyli odkładaniem pracy na później?

Jeśli przyczyną jest obawa przed złożonością i czasochłonnością zadania, przed którym stoimy, to na początek wystarczy, abyśmy przekonali siebie, że popracujemy „tylko przez chwilę”, króciutko, dwie minuty albo dziesięć. Nic wielkiego, po prostu przyjrzymy się temu, co trzeba zrobić. Możemy sobie postanowić, że tylko stworzymy layout prezentacji albo tylko zapiszemy punkty, które chcielibyśmy poruszyć podczas spotkania z klientem czy współpracownikiem. Mała rzecz. Zabieramy się do małego działania.

A co się dzieje dalej? Według eksperymentów Zeigarnik, jeśli popracujemy „tylko przez chwilę” to nasz umysł będzie czuł wewnętrzny przymus zakończenia tego, co zaczęliśmy. Kilka pierwszych minut zaangażowania pobudza umysł, który nie spocznie dopóki nie skończy.

Przyznam Wam się, że tak było z tym postem – odkładałam i odkładałam napisanie go, wciąż coś innego było na pierwszym planie, a ja przesuwałam moment, w którym usiądę i napiszę artykuł. Dziś pomyślałam: dobra, napiszę tylko szkic, główne punkty, nic więcej. I ani się obejrzałam, a jestem w tym miejscu i już kończę. Spróbujcie. Powodzenia!

A jeśli chcesz łatwiej mobilizować się do działania, lepiej radzić sobie z odwlekaniem i prokrastynacją, zapraszam do współpracy. W ramach sesji coachingowych pomagam poradzić sobie z takimi i innymi trudnościami.

Śmiało pisz do mnie: agnieszka@agnieszkawrobel.pl

***

Photo kat7214 from Pixabay