Usiądziesz w kręgu ze swoimi pracownikami?

Podobno, gdzieś w Afryce istnieje plemię, które ma niezwykły sposób obchodzenia się z osobami, które zrobią coś niewłaściwego.

Otóż, gdy ich współplemieniec przekroczy obowiązujące normy – inni zabierają go do centrum wioski. Nie po to, aby go skarcić czy publicznie ośmieszyć. Tak robimy my, „światli” ludzie w cywilizowanym świecie.

ONI MAJĄ INNY ZWYCZAJ

Otóż kiedy człowiek, który zrobił coś niewłaściwego zasiądzie w centrum kręgu, jego bracia, siostry, towarzysze po kolei opowiadają o wszystkich DOBRYCH rzeczach, które dotychczas zrobił, przypominają wszystkie DOBRE chwile, które miały miejsce dzięki jego udziałowi, mówią o tym, za co są mu WDZIĘCZNI.

Nietypowe zachowanie, prawda?

To plemię wierzy, że każdy z nas jest dobry i chce czynić dobrze, a złe uczynki są wołaniem o pomoc. Są przekonani, że gdy przypomną o tym, co dobre w człowieku to ten powróci do swojej naturalnej chęci czynienia dobra.

Piękne myślenie o człowieku. Tak odmienne od naszej codzienności…

CO BY SIĘ STAŁO?

Nie wiem, czy to plemię naprawdę istnieje. Nie znalazłam na to żadnego dowodu. Ale zastanawiam się, co by się stało, gdybyśmy podjęli się takiego eksperymentu – gdy ktoś (podwładny, mąż, żona, dziecko, znajomy, pani w sklepie i na poczcie) zrobi coś niewłaściwego, coś z czym się nie zgadzamy, to gdybyśmy ZAMIAST oburzać się, krytykować i  złorzeczyć, skoncentrowali się na wydobyciu, nazwaniu i opowiedzeniu o mocnych stronach tej osoby, o tym, co jej zawdzięczamy, dlaczego jest dla nas ważna i jak bardzo jej potrzebujemy.

Może efekt byłby lepszy niż skupianie się na negatywach? Może to zmobilizowałoby naszych współpracowników do lepszego działania? I nie, nie mówię tutaj o zamiataniu pod dywan problemów czy trudności we współpracy – mówię o wydobywaniu tego, co dobre, bo jak obserwujemy na co dzień – koncentracja na deficytach nie przynosi zazwyczaj pożądanych rezultatów. Gdy wytykamy innym błędy, ci automatycznie się bronią i okopują na swoich pozycjach.

Zachowajmy równowagę. Zwłaszcza wtedy, gdy pojawiają się trudności. Niech nie przekreślają one tego, co dobre.