To jeden z najlepszych i najbardziej zaskakujących eksperymentów, o jakich przeczytałam.
Dano małpom słoik ze śliwką w środku. Małpy lubią śliwki. Oczywiste jest więc to, że wsadziły swoje łapy do słoika chcąc ją wyciągnąć. Ale gdy tylko zacisnęły na niej swoje palce okazało się, że nie mogą wyjąć ręki na zewnątrz. Łapa ze śliwką w środku okazała się za duża.
Z determinacją próbowały. Niektóre się pokaleczyły. Bolało. Ale śliwki nie puściły. Nawet, gdy obok słoika położono nową, świeżutką i pachnącą.
Jak bardzo przypominają ludzi!
Gdy już coś mamy, gdy coś do nas należy to nawet, gdy nie możemy z tego w pełni korzystać, nawet, gdy jest to dla nas mało wygodne i komfortowe, to nie puścimy. Za nic. To jest nasze i już.
Tak jest z pracą, która powoduje więcej stresów niż korzyści. Tak jest z relacjami, które niewiele wnoszą do naszego życia, ale z których nie rezygnujemy. Tak jest ze sposobem pracy, który nie jest optymalny, ale szkoda nam zainwestować czas w automatyzację. Tak jest z jakąkolwiek zmianą w zachowaniu – chodzimy utartymi ścieżkami, bo są znane, nie zmieniamy swoich nawyków, nie próbujemy zmierzyć się z tym, czy nasze przekonania faktycznie są prawdziwe.
Śliwki w pracy
W tym tygodniu na szkoleniu rozmawiałam z menedżerami, którzy właśnie tak kurczowo trzymali się swoich śliwek.
Jeden stwierdził, że on ludzi nie docenia i już, nie będzie próbował, bo jeszcze się ośmieszy. I on nawet widzi, że u innych to działa, ale on… no nie… (jego śliwka – to mój sposób zarządzania ludźmi i będę się go trzymał).
Drugi stwierdził, że wie, że gdyby poświęcił codziennie przez tydzień 20 minut czasu na utworzenie formularza to jego praca byłaby bardziej efektywna, ale przecież skąd wziąć 20 minut każdego dnia (jego śliwka – to mój sposób organizacji pracy i będę się go trzymał)?
Trzeci stwierdził, że w tak szybko zmieniającym się środowisku pracy nie będzie nawet próbował pytać ludzi o ich aspiracje zawodowe, bo nie może im dać żadnych gwarancji, a jak okaże zainteresowanie to oni pomyślą, że coś im obiecuje (jego śliwka – to mój sposób myślenia o ludziach i będę się go trzymał) itd. itd. itd.
Trzymamy śliwki w naszych rękach. Myślimy, że jak już je mamy to coś dobrego się zdarzy. I pomijamy to, że tak naprawdę ze śliwki, która jest w słoiku to nie bardzo mamy jak skorzystać… To tylko taki papierek lakmusowy, że niby coś mam. Ale co mogłoby się stać, kim ty mogłabyś / mógłbyś się stać, gdybyś wyjął rękę ze słoika?
Dla mnie najbardziej zadziwiające w tym eksperymencie było to, że małpa nie wypuściła śliwki z łapy nawet wtedy, gdy obok położono kolejną. I my robimy tak samo – gdy pojawia się okazja do zmiany, jeszcze bardziej koncentrujemy się na tym, co już mamy. Myśl, że przez moment moglibyśmy zostać bez niczego (pusta ręka, bez śliwki ze środka i jeszcze bez śliwki na zewnątrz) paraliżuje nas często do tego stopnia, że zaciskamy dłoń jeszcze bardziej, na tym, co pozornie mamy. I tracimy okazję na lepsze, choć już dostępne.
Co jest Twoją śliwką?
Zastanów się co jest taką twoją śliwką w słoiku w kontekście pracy? Do czego jesteś kurczowo przywiązana/y? Jaką szansę w związku z tym tracisz?
Odwagi! Wyjmij rękę ze słoika. Sięgnij po nowe i świeże!
Powodzenia!
Wiem, że czasami trudno jest zrobić ten pierwszy krok i odważyć się. Jeśli tak jest w Twoim przypadku, zapraszam Cię do kontaktu.
Inspiruję do zmian i pomagam je wdrażać. Wydobywam potencjał. Wspieram w pokonywaniu słabości i ograniczeń. Ośmielam i dodaję odwagi. Uważnie słucham. W pełni akceptuję. Angażuję się w poszukiwanie najlepszych rozwiązań.
Pisz do mnie śmiało: agnieszka@agnieszkawrobel.pl
***
Photo by jasper benning on Unsplash
Bardzo mądre i prawdziwe! Rzeczywiście zbyt często pozwalamy na to by wspaniałe okazje przechodziły nam koło nosa tylko dlatego, że boimy się stracić tego co już mamy, a co przecież nawet nas nie uszczęśliwia! Gdyby zawsze patrzyło się na życie poprzez proste metafory, podobne do tego śliwkowego eksperymentu, o ile odważniej kierowałoby się swoim życiem. I wbrew pozorom rozsądniej, bo w końcu czy nie wydaje się to zwyczajnie głupie tkwić z ręką w słoiku, kiedy można rozkoszować się smacznym owocem? 🙂
Moniko, nie ujęłabym tego lepiej 🙂 Życzę odwagi!